ZAMKNIĘTE - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum ZAMKNIĘTE Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Na razie nienazwane -.- [zawieszone]
Idź do strony 1, 2  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ZAMKNIĘTE Strona Główna -> Fun fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Blacky
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
PostWysłany: Wto 14:12, 04 Gru 2007
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć


Dołączył: 02 Gru 2007

Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wszyscy tu piszą opowiadania, to czemu ja mam być gorsza? Razz

Prolog

Bridget nie była typową dziewczyną. Nie interesowały jej najnowsze trendy, makijaż, sposoby na chłopaków. Była sobą, ubierała się w to co chciała, a chłopaków traktowała normalnie, nie jak istoty z innego świata do których potrzeba instrukcji obsługi. Mimo odmiennego podejścia do życia lubiła łzawe romansidła. Nie musiały mieć dobrego zakończenia, Bee po prostu lubiła przy nich płakać i skrycie marzyła o prawdziwym uczuciu, które diamteralnie zmieniłoby jej życie.

Tego wieczoru siadła przed telewizorem, z pudełkiem lodów orzechowych w jednej ręce i puszką chłodnego Sprite'a w drugiej. Właśnie zaczynał się 'Titanic' - jej ulubiony film, kiedy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Dziewczyna nie spodziewała się gości, więc krzyknęła tylko:
- Wejdź! - i poszła do kuchni po puszkę z Colą.
Kiedy wróciła do pokoju zastała tam osobę, która odwiedzała jej dom, przynajmniej dwa razy dziennie. Był to jej przyjaciel, David mieszkający naprzeciwko. Bee siadła obok niego i ściszyła telewizor. Chłopak popatrzył na nią zdziwiony:
- No co? Kupię sobię na DVD - uśmiechnęła się i podała mu puszkę - hm, jak Ci się układa z Kitty?
David wzruszył ramionami:
- Jak zwykle. Ostatnio nawet mniej się mnie czepia - westchnął i otworzył puszkę .
- Skoro w ogóle to robi, a ciebie to irytuje, to dlaczego nadal z nią jesteś?
- No wiesz - powiedział, założył nogę na nogę i popatrzył wyczekująco w sufit, jakby stamtąd miała spłynąć odpowiedź - fajna jest i takie tam.
Bee uśmiechnęła się do siebie:
- I dobra w całowaniu?
David spojrzał na nią wymownie, ale nic nie powiedział. Po chwili, chcąc zmienić temat, spytał:
- Jak się czuje mama?
Bridget zmarkotniała i zainteresowała się bardzo swoją puszką:
- Bez zmian - westchnęła i wstała z kanapy podchodząc do szafki przy telewizorze. Wyjęła dwa pudełka i pokazała okładkę Davidowi:
- Maraton?
- Lost? Zawsze! - uśmiechnął się chłopak - tylko skoczę do domu powiedzieć ojcu.

Od tego wydarzenia minęły 3 lata. Zbliżały się 17 urodziny Bridget. Od jej ostatniej rozmowy minęło 235 dni. Zmieniły się 23 rzeczy, a życie Bee obróciło się o 360 stopni pięciokrotnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Blacky dnia Sob 22:10, 22 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Natalie
Administrator'ka
PostWysłany: Wto 17:36, 04 Gru 2007


Dołączył: 25 Lip 2007

Posty: 772
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-F-T

Boooskie!
Jak dalsze części będą takie jak ten prolog to już nie moge sie doczekać.
No do niczego nie da się przyczepić Smile (wg mnie)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blacky
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
PostWysłany: Wto 19:43, 04 Gru 2007
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć


Dołączył: 02 Gru 2007

Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Embarassed Embarassed Embarassed
Już się bałam, że poleci ostra krytyka ;p
Kolejną część kończę, a ostatnio mam sporo pomysłów, więc chyba dziś wieczorem pojawi się pierwszy rozdział Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Serina
Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...
PostWysłany: Śro 16:55, 05 Gru 2007
Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...


Dołączył: 26 Lip 2007

Posty: 1554
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

podobało mi się. dodałabym jeszcze opis domu, tak żeby jeszcze podkręcić atmosferę, ale jest naprawdę dobrze. Zaciekawiła mnie końcówka. Początek umiejscowiłam w czasie teraźniejszym, a tu zaskoczka : to działo się kiedyś. No i kolejne pytanie : 'zaraz. to co dzieje się teraz ?'. Jeżeli takie pytanie pojawiło się w mej główce, to znaczy żem zaciekawiona xd

więcej nie mogę napisać. może tylko tyle, ze czekam na pierwszy rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blacky
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
PostWysłany: Śro 20:39, 05 Gru 2007
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć


Dołączył: 02 Gru 2007

Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Nie podoba mi się. Za wiele razy to czytałam -.-

Rozdział 1: 'I will be me'
[lyrics by Ashley Tisdale]

Niska brunetka po trzydziestce zamknęła drzwi od dziecięcego pokoju. Zawsze wydawało jej się, że jej nastoletnie lata były pełne przygód: i tych wesołych i gorszych. I że przeżyła zdecydowanie więcej niż inni. Ale kiedy tak słuchała opowiadań swoich dzieci, doszła do wniosku, że gdyby
nie stało się to wszystko czego doświadczyła w przeszłości, nie byłaby teraz tym, kim jest. A nie chciała być nikim innym.

'Who I am where I stand
I will be me
This I know for sure
I'll still believe'


***

Bridget szła szkolnym korytarzem. Nie podnosiła wysoko głowy, nie prostowała pleców, chcąc pokazać biust wszystkim facetom na około. Miała zły dzień i nie zamierzała tego ukrywać. Idąc korytarzem natknęła się na swoje koleżanki. Nazywały się 'paczką', były uważane za szkolną elitę, ale Bee nigdy nie czuła się dobrze w ich towarzystwie. Nie lubiła plotek i ciągłego oceniania wyglądu, czy zachowania innych, a to właśnie stanowiło główną rozrywkę jej czterech rówieśniczek. Kitty, Amber, Mandy i Larissa były uważane za szkolną elitę. Zresztą, nawet gdyby inni
tak nie mówili, one i tak zachowywałyby się jak na taką grupę przystało - nos do góry, a wy nam klaszczcie. Przecież jesteśmy najlepsze, rządzimy tą szkołą!
Bridget wielokrotnie zastanawiała się jak właściwie trafiła do tej paczki. Nigdy nie zależało jej na pozycji, ani uznaniu z samego bycia. Kiedyś było inaczej...wszystko zmieniło się, gdy pokłóciła się z Katie, a na jej miejsce w paczce dołączyły Kitty i Larissa. Ta pierwsza z początku sprawiała wrażenie skromnej i życzliwej, ale na kilku koncertach pokazała co potrafi. Jej nowego obrazu uwieńczyła impreza urodzinowa Matt'a. Dzięki
temu Kitty przestała być pruderyjną kujonką i zyskała miano podrywaczki i dziewczyny-z-którą-zawsze-można-się-dobrze-bawić. Jedynie Bee uważała ją za pustą dziwkę, która nie liczy się z uczuciami innych.

'When there's darkness at my door
I'm holding on
To the fire burning, deep inside of me'


Bridget siadła obok dziewczyn, opierając się o szafkę i zastanawiając kiedy w końcu woźny naprawi lampę w pracowni biologicznej.
- Halo? Bridget? Słuchasz mnie? - Amber próbowała sprowadzić Bee na ziemię.
- Tak. Nie, co mówiłaś?
Mandy przewróciła oczami:
- Obudź się! Impreza u Davida!
- A tak.. - westchnęła Bee - ale co my mamy z tym wspólnego?
- Miałyśmy pomóc ją zorganizować - Mandy siadła obok Bee i spytała szeptem - co jest?
- Nic, nic takiego. Gorszy dzień - odpowiedziała Bridget z wymuszonym uśmiechem - pogadamy później - dodała i poszła w stronę wyjścia ze
szkoły. Kiedy tylko przekroczyła prób budynku usłyszała za sobą głos:
- Wagary? - to był Matt. Osoba, której teraz najbardziej potrzebowała. Przyjaciel, który rozumiał ją bez słów, zawsze i wszędzie. Teraz też zobaczył, że coś jest nie tak:
- Chodź pogadać.
A kiedy Bee otworzyła usta, żeby zaprzeczyć powiedział tylko:
- Idziemy.
Złapał ją za nadgarstek i zaprowadził na tyły szkoły. Bee od razu wskoczyła na trzepak i zrobiła kilka fikołków. Matt uśmiechnął się do siebie i stanął obok, jednak po chwili spoważniał:
- Mów. Co się stało?
Bee zeszła z trzepaka i siadła na ziemi:
- Ja...mam wrażenie, że nigdzie nie pasuję. Nie podniecam się nową kolekcją w H&M, co gorsza nawet nie mam stamtąd ciuchów. Zależy mi na dobrych studiach, a moje kosmetyki kosztują łącznie tyle co ich szminki.
- Ich?
- Wiesz o kogo mi chodzi - burknęła Bridget opierając głowę na kolanach.
Matt siadł obok i objął dziewczynę ramieniem:
- Rozumiem, ze nadal to przeżywasz. Ale zrozum, że jesteś bardziej wartościowa taka jaka jesteś teraz, niż gdybyś robiła te wszystkie rzeczy, które wymieniłaś przedtem.
- Możliwe. Ale to one wszystkie nie są same. No, jedna Amber. Ale ona zmienia facetów codziennie, więc...
- ...a ty byś tak chciała?
Bee pokręciła przecząco głową.
- No właśnie. A nasz Moosey jeszcze kiedy zobaczy kogo stracił.
- Taa, pewnie na emeryturze, nie będzie miał kto mu pożyczyć kasy na bingo - odparła Bee ironicznie, ale na jej twarzy w końcu zagościł cień uśmiechu.
Matt uśmiechnął się tym swoim szerokim i głupkowatym uśmiechem, także Bridget nie mogła się nie roześmiać.
- Dzięki. Że jesteś - uśmiechnęła się do chłopaka.
- Zawsze do usług! - odpowiedział - tylko wiesz...żeby Dailey nie widziała.
Bee uderzyła go w ramię, a po chwili razem wrócili do szkoły.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Blacky dnia Nie 18:36, 09 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lizzie
Moderator'ka
PostWysłany: Sob 15:05, 08 Gru 2007
Moderator'ka


Dołączył: 07 Sie 2007

Posty: 1237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Denver

Jest dobrze. Ciekawie się czyta i nie widać żadnych większych błędów. Co prawda boli mnie jedna rzecz. Dlaczego akurat Bridget, Bee? Tyle się naczytałam "Stowarzyszenia...", że od razu narzuca mi się ta blondwłosa, wysportowana, uśmiechnięta dziewczyna. No i mamy tajemniczą postać - "Niską brunetkę po trzydziestce". Możemy się domyślać kim jest, ale równie dobrze może to być zupełnie ktoś inny, mam nadzieję, ze nie pozostawisz samej sobie naszej pani po trzydziestce. No i brakuje mi opisów, nie sytuacji tylko postaci i miejsc. Mamy Bee, Matta, Amber itd. ale zero słów jak wyglądają. Dodaj to, a będę bliska zachwytu.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Serina
Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...
PostWysłany: Sob 22:52, 08 Gru 2007
Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...


Dołączył: 26 Lip 2007

Posty: 1554
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

klep.


A więc podoba mi się ta przyjaźń Bee z Matt'em. Niebanalnie opisane. Matt strasznie przypomina mi z charakteru kogoś, kogo znam. Dzięki temu miło się czyta.
Zauważyłam kilka literówek, ale tego nie będę wytykać, bo mi samej nie chce się takich rzeczy poprawiać.
Intryguje mnie ta trzydziestolatka. Czyżby to była Briget, której szkolne lata wyciągnięte są z pamiętnika ?

Czekam na drugi rozdział.
Jestem na tak.

Ciao i życzę weny ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blacky
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
PostWysłany: Nie 17:40, 09 Gru 2007
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć


Dołączył: 02 Gru 2007

Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Lizzie napisał:
Dlaczego akurat Bridget, Bee? Tyle się naczytałam "Stowarzyszenia...", że od razu narzuca mi się ta blondwłosa, wysportowana, uśmiechnięta dziewczyna.

Lubię to imię, a zawsze widziałam takie tylko zdrobnienia.

Serina napisał:
Zauważyłam kilka literówek, ale tego nie będę wytykać, bo mi samej nie chce się takich rzeczy poprawiać.

Wolę pisać w notatniku niż w Wordzie, to dlatego Razz

Serina napisał:
klep.

Yyy...to znaczy?Razz

Lizzie napisał:
mam nadzieję, ze nie pozostawisz samej sobie naszej pani po trzydziestce.

Ma dzieci, nie? Sama nie będzie Wink


Lizzie napisał:
No i brakuje mi opisów, nie sytuacji tylko postaci i miejsc. Mamy Bee, Matta, Amber itd. ale zero słów jak wyglądają.

Taaak, wiem, ale to dlatego, ze zastanawiałam się czy szukać zdjęć - w mojej wyobraźni mają konkretne twarze, ale stwierdziłam, że jednak lepiej wpleść to w historię.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ashlynn
Kate - szkolna miss z kiepskimi tekstami
PostWysłany: Nie 19:12, 09 Gru 2007
Kate - szkolna miss z kiepskimi tekstami


Dołączył: 26 Lip 2007

Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

ej no, nie wiem co mam pisać, bo mi się podoba i już.
;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Serina
Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...
PostWysłany: Nie 20:50, 09 Gru 2007
Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...


Dołączył: 26 Lip 2007

Posty: 1554
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Diverse napisał:


Serina napisał:
Zauważyłam kilka literówek, ale tego nie będę wytykać, bo mi samej nie chce się takich rzeczy poprawiać.

Wolę pisać w notatniku niż w Wordzie, to dlatego Razz

Serina napisał:
klep.

Yyy...to znaczy?Razz



chyba, że tak. Nie było dużo tych literówek, więc mogę przymknąć oko, tak jak już wspomniałam.

A moje "klep" to zaklepanie miejsca. Bałam się, że umieścisz kolejny rozdział, zanim zdążę opublikować ten obecny Smile Moje wariacje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blacky
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
PostWysłany: Nie 21:57, 09 Gru 2007
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć


Dołączył: 02 Gru 2007

Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Aaa! xD Bo nie wiedziałam w co klepiesz... ;pp

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Natalie
Administrator'ka
PostWysłany: Pon 13:43, 10 Gru 2007


Dołączył: 25 Lip 2007

Posty: 772
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-F-T

Też Bee mi się skojarzyła ze "Stowarzyszeniem..."
Wciągnęła mnie bardzo ta opowieść, chętnie bym przeczytałam o tym książkę Wink może kiedyś zdążysz napisać Razz
Ogółem bardzo mi się podoba...a Amber i Matt byli też w moim opowiadani hah


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blacky
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
PostWysłany: Wto 21:29, 11 Gru 2007
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć


Dołączył: 02 Gru 2007

Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

ROZDZIAŁ 2a:

Bridget siedziała na parapecie, oglądając spadające płatki śniegu. Prawdziwa zima zaczęła się dopiero kilka dni temu, ale na podwórku, przed domem dziewczyny uzbierało się już całkiem sporo śniegu. Ta pora roku znaczyła dla Bee trzy rzeczy: sanki, Święta i urodziny, a kiedy mijał już 25 grudnia, czyli dzień jej narodzin, mogłaby zaczynać się dla niej wiosna.
Z rozmyślań wyrwał ją dzwonek do drzwi. Zwinnie zeskoczyła z parapetu i pobiegła do przedpokoju.
- Nigdy ci nie wyjdzie ten rytm - uśmiechnęła się otwierając drzwi. Matt wszedł do środka z udawanym fochem:
- Oglądam 'Przyjaciół' od 10 roku życia, a ty mi mówisz ze nie znam piosenki The Rembrandts?! 7 lat! Caaaałe 7 lat! Pełniuśkie, wiesz?
Matt był starszy od Bridget jedynie o niecałe pięć miesięcy, ale bardzo lubił jej przypominać, że jest młodsza.
- Dobra, rozbieraj się, a ja pójdę zrobić coś do picia - powiedziała Bee zamykając za nim drzwi.
- Mm, rozumiem że krótka piłka i do roboty? - wyszczerzył się Matt zdejmując swój wełniany szalik.
Bridget przewróciła oczami, ale uśmiechnęła się i poszła do kuchni. Chłopak zdjął czarne adidasy, odwiesił kurtkę do szafy i udał się za Bee. Siadł na taborecie i oparł nogi o szafkę:
- No to..co słychać?
Bridget chcąc uniknąć odpowiedzi udała bardzo zainteresowaną woreczkiem od herbaty:
- Teraz? - spytała głupio i nadstawiła ucho - chyba Thousand Foot Krutch. A co? Lubisz chrześcijański rock?
Matt uśmiechnął się krzywo, oparł rękę na drewnianym stole i popatrzył znacząco:
- Więc?
- Pytasz o... - to ostatnie słowo Bee zastąpiła ostentacyjnym przewróceniem oczu.
- Właśnie! - Matt rzucił się, żeby uścisnąć jej rękę, a przy okazji wyłaskotać, żeby w końcu się uśmiechnęła, ale Pszczółka zdążyła w porę uciec na sąsiedni taboret:
- Yyy, mówiłeś coś? - uśmiechnęła się wstając po kubki.
- Noo, nareszcie pokazałaś ząbki! - Matt klasnął w ręce jakby Bridget udało się zrobić na nocnik.
- A ty co? Bawisz się w dentystę? - zaśmiała się Bee wychodząc powoli z kuchni, starając się nie wylać herbaty.
Przyjaciele siedli na beżowej kanapie. Dziewczyna postawiła ostrożnie kubki na szklanym stoliku. Wzięła do ręki swoją ulubioną, czerwono-czarną poduszkę i położyła ją na kolanach, zginając w międzyczasie nogi.
Był to kolejny wieczór z serii 'Popocieszajmy się nawzajem, bo kochamy się jak rodzeństwo'. Bridget opowiedziała Matt'owi o swoim podejściu do życia i złych przeczuciach, a on - o kłopotach z dziewczyną i brudnym prysznicu na siłowni. Matka Bee znowu miała nie wrócić na noc, więc chłopak postanowił przenocować u przyjaciółki.
Następnego dnia Bridget obudziła się z jedną myślą: 'Dzisiaj impreza u Davida!' Jako, że Matt jeszcze spał Bee zgrabnym susem przeskoczyła przez jego kolorową kołdrę i powędrowała do kuchni. Siadła na swoim ulubionym, brązowym taborecie w rogu pomieszczenia i popatrzyła na komórkę leżącą na stole. 'Zadzwonić, nie zadzwonić, zadzwonić, nie zadzwonić..' - powtarzała w myślach. W podjęciu decyzji pomogło jej wejście Matt'a, który nieprzytomnym wzrokiem rozejrzał się po kuchni i spytał:
- A śniadanie?
Bridget przewróciła oczami i wstała z krzesła. Niczym pani z 'Koła fortuny' wskazał mu na lodówkę:
- To jest lodówka. Takie miejsce w którym trzymasz jedzenie. Otwierasz, bierzesz, najadasz się. Jasne?
- Humor ci dopisuje, co? - uśmiechnął się chłopak i wyjął karton mleka i dwa jogurty.
Po śniadaniu wyszli razem z domu. Bee miała zrobić zakupy, a Matt wrócić do siebie do domu. A dziewczyna nadal zastanawiała się, czy zadzwonić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Blacky dnia Wto 21:30, 11 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Serina
Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...
PostWysłany: Czw 20:54, 13 Gru 2007
Gordo - kochany, mądry, wyrozumiały...


Dołączył: 26 Lip 2007

Posty: 1554
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Cytat:
Niczym pani z 'Koła fortuny' wskazałA! mu na lodówkę:


to chyba jedyne 'zjedzenie' literki, które akurat tutaj troszkę mnie rozdrażniło.

Strasznie podobał mi się początek tego rozdziału. Końcówka nieco słabsza, bo tak naprawdę nie mam zielonego pojęcia, co zdarzyć się może. Dodałabym w końcówce jakiś motyw, który potem mogłabyś rozwinąć w kolejnym parcie. No w sumie jest : podjęcie decyzji, czy zadzwonić, tudzież tego nie zrobić. Ale to wydaje mi się zbyt słabe i jakoś mnie nie chwyciło.

Mimo wszystko jest dobrze. Narazie na więcej mnie nie stać. Powiem tylko, że czekam na kolejny part i życzę weny !

ciau.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Serina dnia Czw 20:55, 13 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Blacky
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć
PostWysłany: Czw 21:30, 13 Gru 2007
Lizzie - potrzebuje czasu by zrozumieć


Dołączył: 02 Gru 2007

Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Serina napisał:
Końcówka nieco słabsza

Właśnie wiem -.-'
Zaczęłam pisać z zapałem, a potem zabrakło mi pomysłów. A chciałam już bardzo to skończyć no i wyszło to co wyszło.

Serina napisał:
Mimo wszystko jest dobrze. Narazie na więcej mnie nie stać. Powiem tylko, że czekam na kolejny part i życzę weny !
ciau.

Przyda się.
Dziekować x)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ZAMKNIĘTE Strona Główna -> Fun fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Programosy

Regulamin